Historia białej koszuli sięga czasów Marii Antoniny, która to wywołała skandal pozując do portretu w muślinowej koszuli, jeszcze bez kołnierzyka i wyrażnie ukształtowanych mankietów ale tak, to jest właśnie ten pierwszy raz kiedy biała koszula przekracza granice prywatnego i publicznego wizerunku, zamieniając bieliznę w odzież wierzchnią. „Chemise à la reine”, czyli koszula dla królowej i chociaż jest to styl epoki napoleńskiej, którego korzenie sięgają czasu starożytnego imperium rzymskiego to od tego momentu zaczyna się wielka "kariera zwykłej białej koszuli", która w kolejnych epokach przechodzi wiele transformacji i przeobrażeń a jej zaleaty doceniają nie tylko mężczyźni ale także kobiety, czyniąc z niej przedmiot kultowy, ponadczasowy, dodający nam seksapilu, uroku i świeżości. Wyraźnie ukształtowany biały konierzyk pojawia się dopiero z końcem XIX wieku, aby odróżnić pracowników biurowych noszących białe koszule od pracowników fizycznych, którzy to nosili koszule niebieskie. W tym tez czasie dokonuje się najwięcej burzliwych zmian w jej wyglądzie. Dochodzi wiele zdobień, zależnych od statusu społecznego i majątkowego, pojawiają się koronki, mankiety i ozdobne guziki. Dość przewrotnie bo staje się ulubionym elementem garderoby artystycznej bohemy noszonym bardzo chętnie zarówno przez Panów jak i Panie a jednocześnie uwielbiają ją i noszą jako uniform osoby pracujące w biurach.
Do jej sławy zdecydowanie przyczynia się złota era Hollywood i najaśniejsze gwiazdy tej epoki. Moja ulubienica, charakterna Katharine Hepburn, zwykła prywatnie nosić ją z szerokimi spodniami o kroju męskim a gdy przytoczyć film "Holiday" to z rozkloszowana spódnica do połowy łydki nawiasem mówiąc , szalenie modną obecnie długością obowiązującą dla Pań. Nosi ją także bardzo kobieca Ava Gardner czy zjawiskowo piękna Lauren Bacall, która w filmie "Key Largo" nosi do niej szeroką spódnice z kieszeniami a całość podkreśla szerokim paskiem. Nosi ją także Merlin Monroe w „Skłóconych Życiem" z wąskimi rurkami, a także Audrey Hepburn, podczas rzymskich wakacji, podwija rękawy wysoko, tak jak to zwykle robią mechanicy samochodowi i wsiada na skuter razem z Gregorym Peckiem. Elizabeth Taylor mówi wręcz, „... że każda kobieta powinna mieć chociaż jeden egzemplarz ŚWIETNEJ białej koszuli…" Kim Basinger w "9 i 1/2 tygodnia" pokazuje nam dlaczego Liz się nie myliła i chyba po raz pierwszy zaznacza tak niegrzeczne, mocno zmysłowe oblicze białej koszuli. Raz jest bardziej kobieca, zawiązywana w pasie w węzeł , to był szał ( niezapomniany Dirty Dancing ) a innym razem ma charakter androgyniczny, podkreślony krawatem, dokładnie tak jak nosi ją na zdjęciu swojej debiutanckiej płyty Patti Smith. Zdjęcie autorstwa Roberta Mapplethorpe’a z albumu Horses przechodzi do historii, podobnie płyta i sama artystka. Białą koszulę kochają projektancji, tworzą wariacje na temat jej kształtu i chrakteru, awansuje z mody ulicznej i coraz częściej gości podczas pokazów Haute Couture i na czerwonym dywanie, a Carolina Herrera staje się jej wielkim piewcą i ambasadorem doceniając szlachetności, delikatność i kobiecość . Od lat ma stałe miejsce we wszystkich kolekcjach projektantki. Amerykański Vogue świętuje swoje 100-lecie publikacją okładki, na której wszystkie modelki są ubrane w białe koszule od marki Gap. Docenia jej fotogeniczność Peter Lindbergh i Patrick Demarchelier. Kto z Państwa nie zna zdjęcia na którym kilka top modelek pozuje na luzie, naturalnie gdzieś na plaży w Malibu ubranych tylko i wyłącznie w ponadgabarytowe białe koszule wyciągnięte z szafy swoich chłopaków? Trudno nie wspomnieć tu Julie Roberts i Pretty Woman, gdzie bohaterka zarzuca niedbale na kusy podkoszulek męską koszulę. Z kolei w filmie Closer ( polecam ) ponowie Julia i ponownie biała koszula ale jakże w innym wydaniu.
Fenomen białej koszuli polega na tym, że niezależnie od tego kto ją założy i w jakim kontekście, zawsze się sprawdzi. To zróznicowanie chrakteru kobiet, artystek i ich interpretacji w noszeniu białej koszuli sprawia, że jest ona nieskończona w swoich możliwościach a zarazem ponadczasowa i zawsze spisująca się na medal. Przetrwała dziesięciolecia, mody i trendy, zachłyśnięcie się nowinkami, jest absolutnie po za czasem, ponad wiek, wagę i typ urody. W dni kiedy mamy problem ze swoją garderobą, a prosze pamietać, że to nigdy nie jest problem garderoby tylko nasz, naszej tożsamości, ambicji biała koszula przywraca spokój i harmonie. Pasuje do wszystkiego, do jeansów, do spódnicy wieczorowej, cygaretek czy bryczesów. I co najwazniejsze nie jest tylko nieosiągalną ikoną jest napraktyczniejszą cześcią garderoby, która się sprawdza od rana do wieczora i na którą bez wahania możesz sobie pozwolić. Przekonałam?